FESTIWAL MUZYKI FILMOWEJ (FMF)
w Krakowie
Festiwal
Muzyki Filmowej od kilku lat jest już jednym z czołowych wydarzeń
organizowanych w Krakowie. Ja miałam okazję już po raz
drugi być na finałowym koncercie Festiwali Muzyki Filmowej.
W tym roku był to Matrix Live – Film in Concert (wersja symultaniczna). Symultaniczność polega tu na połączeniu dwóch przedstawień w jednej kompozycji. Wyobraźcie sobie: oglądacie wspaniały hit filmowy
w wysokiej jakości, a jednocześnie przez cały czas trwania filmu słuchacie koncertu orkiestry symfonicznej oraz chóru. Do tego ten postindustrialny klimat hali ocynowni, znajomi obok, ciepły koc i herbatka w ręce.
W tym roku był to Matrix Live – Film in Concert (wersja symultaniczna). Symultaniczność polega tu na połączeniu dwóch przedstawień w jednej kompozycji. Wyobraźcie sobie: oglądacie wspaniały hit filmowy
w wysokiej jakości, a jednocześnie przez cały czas trwania filmu słuchacie koncertu orkiestry symfonicznej oraz chóru. Do tego ten postindustrialny klimat hali ocynowni, znajomi obok, ciepły koc i herbatka w ręce.
Naprawdę cudowne uczucie :D
Urzekały mnie szczególnie te
momenty, kiedy wydawałoby się panuje wszechobecna cisza i stagnacja, a dyrygent
nieustannie kieruje orkiestrą za pomocą swojej batuty.
Na poniższych
linkach możecie posłuchać fragmentów finałowych koncertów z minionych edycji
FMF
PACHNIDŁO - http://www.youtube.com/watch?v=7aj1UlYYly8
Z tych dwóch koncertów na których
już byłam zdecydowanie bardziej podobał mi się zeszłoroczny finałowy koncert - Pachnidło.
Wszystko, jak wiadomo leży w kwestii gustu słuchacza. Już sam film, oglądany
kilka lat temu, wywołał na mnie piorunujące wrażenie. Jest to niesamowita
opowieść o poszukiwaniu idealnego zapachu, zapachu kobiety. Główny bohater to
Jan Baptysta Grenouille, który obdarzony jest niezwykłym zmysłem powonienia.
Dążąc za swoim marzeniem jakim jest uchwycenie zapachu kobiety staje się
seryjnym mordercą pięknych kobiet. Do tej fabuły muzykę skomponował sam reżyser
Tom Tykwer, którego oczywiście nie mogło zabraknąć na festiwalu. Obraz w
połączeniu z muzyką wykonywaną na żywo to coś niesamowitego. Orkiestra, chór,
przecudowna sopranistka oraz dyrygent.
Dopiero te wszystkie elementy idealnie ze sobą zestrojone pozwaliły naprawdę przeżyć historię i poczuć
zapach Pachnidła.
Jeżeli tak byłoby w każdym kinie, to musiałabym kupić sobie
roczny bilet wstępu!
Wszelkich informacji na temat kolejnych edycji Festiwalu
Muzyki Filmowej, koncertów oraz biletów
szukajcie tutaj -> http://www.fmf.fm/pl
Mój aparat niestety nie ogarnął w takich warunkach, więc zdjęcia
pożyczone -> http://www.fmf.fm/pl
***
0 komentarze:
Prześlij komentarz