Paryż za kilkaset
złotych? Czemu nie!
Subiektywny przewodnik po Paryżu. Część pierwsza
A jeżeli czasem macie już dość
Krakowa i polskiego humoru, polecam
również zobaczyć To i Owo Tam.
Moja propozycja dla Was to Paryż.
Miasto, o którym słyszy się tak wiele różnych opinii. Dlatego warto wyrobić
sobie własną. Dla mnie podróż do stolicy Francji była niezwykłym
doświadczeniem. To zapewne dzięki połączeniu piękna i niepowtarzalności tego miejsca
z ogromem szczęścia, jakie napotkało mnie w trakcie podróży.
Byłam w Paryżu już ponad rok temu
i wtedy głównym moim założeniem było zobaczyć wiele w krótkim czasie i za niewielkie pieniądze.
Oto post z cyklu Paryż za kilkaset
złotych? Czemu nie! Dla wprawionych podróżników (z jeszcze studenckim
podejściem) jest to do zrobienia.
Jeżeli chcecie zwiedzić cały
Paryż to musicie sobie zarezerwować co najmniej tydzień i to w dodatku intensywny. My
niestety mieliśmy tylko dwa dni z kawałkiem. Dodatkowo lubimy zbaczać z głównych szlaków poszukując przygód, dlatego też nie udało nam się
zobaczyć wszystkiego. Ale to dobry znak! Wrócimy do Paryża, żeby zwiedzić go do
końca.
Przelot
Nasza podróż zaczyna się w Krakowie na
lotnisku Balice. Przy odrobinie szczęścia i wielu godzinach spędzonych na
stronach z tanimi lotami można upolować bilety z EasyJet za ok. 100 zł (w jedną
stronę) i to na lotnisko Charles de Gaulle (położone ok. 20 km od centrum
Paryża). Z Polski do stolicy Francji latają również inni przewoźnicy jak np.
Ryanair czy Wizzair, jednak na lotnisko Beauvais oddalone od Paryża o ok. 90 km. Jeśli zależy Wam, żeby jak najwięcej czasu spędzić na zwiedzaniu to czasami warto poświęcić go nieco więcej w Polsce i znaleźć połączenie do CDG. Można polecieć w tej samej cenie i oszczędzić kilka godzin w podróży. Generalnie jest w czym wybierać.
Jak przypominam sobie pierwsze
chwile na lotnisku Charles de Gaulle (jednym z największych na świecie) to
pamiętam tylko chaos, dużo spieszących się ludzi, ogromny napływ informacji i
tyle możliwości dalszego działania. My wybraliśmy, naszym zdaniem najtańszy
środek transportu z Terminala 2 do centrum miasta -> kolej podmiejską sieci RER B (ok. 9 -10 €). (Pamiętajcie, że
automat z biletami przyjmuje tylko monety. Dla nas
to było dużą niespodzianką.) Do wyboru są jeszcze autobusy różnych przewoźników,
wypożyczalnie samochodów oraz taxi dla tych, dla których wygoda i oszczędność
czasu jest priorytetem. W drodze powrotnej skorzystaliśmy z autobusów Roissybus, które odjeżdżają
spod Opery. Cena również ok. 10-12 €.
Transport lokalny
Komunikacja po mieście generalnie
nie jest tania. Jest natomiast wiele opcji oszczędności: Paris Visite, czyli
imienny bilet na kilka dni (do wyboru od 1 do 5 dniowych), bilet weekendowy,
karnet 10-ciu biletów jednorazowych. My nie mogliśmy się zdecydować pierwszego
dnia i jak się okazało wyszło nam to na dobre. W związku z dużym smogiem
komunikacja miejska przez cały weekend była darmowa. Szczęście w nieszczęściu.
Choć na mieszkańcach Krakowa paryski smog nie robi jakiegoś większego wrażenia. Jesteśmy w końcu najlepsi(najgorsi) w Europie. :-P
Generalnie trzeba przyznać, że po
mieście porusza się łatwo. A metro mimo, że jest bardzo rozbudowane to jest naprawdę
dobrze i szczegółowo oznaczone, więc jak tylko mamy minimum poczucia
przestrzeni to nie zgubimy się.
Noclegi
Noclegi w Paryżu również do
tanich nie należą. Z pomocą przychodzą wyszukiwarki hosteli, mieszkań np. airbnb, trivago, tripadvisor czy fora internetowe, gdzie ogłaszają się osoby prywatne. My dzięki pomocy znajomych mieliśmy szczęście
przenocować się u cudownej polskiej rodziny. Mimo, że nie znaliśmy się dobrze (a w zasadzie prawie wcale) przywitali nas jak dawno niewidzianych przyjaciół. Dzięki temu, że rodzina ta mieszka
w Paryżu od około 20stu lat mogliśmy poczuć jak tak naprawdę żyje się, mieszka
i je w Paryżu. Jeśli to czytacie - pozdrawiamy najserdeczniej!
Jedzenie
Są takie rzeczy, które najlepiej smakują w Paryżu. Croissanty, bagietki i francuskie sery stały się naszym głównym pokarmem w ciągu dnia. Nie można zapomnieć jeszcze o makaronikach, które chyba wszystkim kojarzą się z Paryżem, no i oczywiście o francuskich winach, które jak się okazało spokojnie możemy pić nad brzegiem Sekwany. :) Innym miejscem gdzie można się cudownie zrelaksować są Pola Marsowe (pod Wieżą Eiffla). W Paryżu nie znajdziemy tabliczek typu „nie deptać trawnika”, „nie grać w piłkę” (które w Polsce są wszędobylskie), a wręcz przeciwnie. Pola Marsowe to najbardziej popularne miejsce pikników i spotkań mieszkańców tego cudownego miasta.
Jeżeli chodzi o obiad z prawdziwego zdarzenia dla dwóch osób to jest to koszt minimum 30-40 €.
Nie obyło się też bez kawy z croissantem w kawiarni z widokiem na paryskie ulice. Obserwowanie ludzi to chyba moje ulubione zajęcie, a kawiarnia jest do tego idealnym miejscem. Polecam szczególnie te kawiarnie, które mają stoliki za zewnątrz. A co tam, że to już prawie ulica, bo chodnik wąski, skoro możesz poczuć się jak prawdziwy paryżanin.
Tyle informacji na dziś. W kolejnym poście będzie o tym co jest warte zobaczenia w Paryżu i gdzie wybrać się na zakupy, gdy ma się pieniądze. :D
***
0 komentarze:
Prześlij komentarz