Targ Bożonarodzeniowy na Rynku Głównym w Krakowie 



Każdego roku w okresie przedświątecznym (26.XI – 26.XII) Rynek Główny w Krakowie zamienia się, zgodnie ze swoją pierwotną funkcją w ogromne targowisko. Tradycyjnie już jest to Targ Bożonarodzeniowy. Grudzień to miesiąc, w którym obowiązkowo trzeba zajrzeć pod Sukiennice. Ja wybieram się tam koło połowy grudnia. I od tego dnia, już nieodwracalnie, całą sobą czuję nadchodzące Święta Bożego Narodzenia. Ręcznie robione ozdoby świąteczne, grzaniec galicyjski, zapachy  regionalnych zimowych przysmaków i świąteczna muzyka nie pozwolą nikomu przejść tędy obojętnie.


Choć robiąc zakupy tutaj moglibyśmy zbankrutować, to podziwiać cudeńka nam nikt nie zabroni :D 
No i grzaniec galicyjski – obowiązkowy! (który w połączeniu z mroźnym powietrzem daje wielkiego kopa)


Coś na ten temat - świąteczny Kraków! 
Oglądać tylko w dobrej jakości!







***




Poniedziałkowa Kompania Kuflowa 



Nikt nie lubi poniedziałków. Bo czym tu się cieszyć? Tym, że cudowny sielankowy weekend się właśnie skończył? Czy tym, że cały tydzień pracy przed nami? 
W dodatku tramwaj się spóźni  a kawa wyleje na nową koszulę.  

Jest jednak jeden powód, dla którego ja lubię poniedziałki ---> 
Kompania Kuflowa,  czyli Restauracja Pod Wawelem

Litrowe piwo za bagatela 7,50zł  i sznycel olbrzym z ćwiartką cytryny i frytkami  na pewno zadowoli każdego!

Do tego każdy gość na wstępie dostaje kapustę kiszoną i ogóra, a z rachunkiem kieliszek wiśnióweczki.
Czyż nie jest to idealna restauracja?

Polecam również odwiedzić Kompanie Kuflową w inne dni tygodnia. 
Co dzień, to inna promocja. 
Więcej szczegółów znajdziecie tutaj ->  http://www.podwawelem.eu/promocje






***

FESTIWAL MUZYKI FILMOWEJ (FMF) 
w Krakowie

Festiwal Muzyki Filmowej od kilku lat jest już jednym z czołowych wydarzeń organizowanych w Krakowie.  Ja miałam okazję już po raz drugi być na finałowym koncercie Festiwali Muzyki Filmowej.
W tym roku był to Matrix Live – Film in Concert  (wersja symultaniczna). Symultaniczność polega tu na połączeniu dwóch przedstawień w jednej kompozycji. Wyobraźcie sobie: oglądacie wspaniały hit filmowy
w wysokiej jakości, a jednocześnie przez cały czas trwania filmu słuchacie koncertu orkiestry symfonicznej oraz chóru. Do tego ten postindustrialny klimat hali ocynowni, znajomi obok, ciepły koc i herbatka w ręce. 
Naprawdę cudowne uczucie :D 

Urzekały mnie szczególnie te momenty, kiedy wydawałoby się panuje wszechobecna cisza i stagnacja, a dyrygent nieustannie kieruje orkiestrą za pomocą swojej batuty.

Na poniższych linkach możecie posłuchać fragmentów finałowych koncertów z minionych edycji FMF


Z tych dwóch koncertów na których już byłam zdecydowanie bardziej podobał mi się zeszłoroczny finałowy koncert - Pachnidło. Wszystko, jak wiadomo leży w kwestii gustu słuchacza. Już sam film, oglądany kilka lat temu, wywołał na mnie piorunujące wrażenie. Jest to niesamowita opowieść o poszukiwaniu idealnego zapachu, zapachu kobiety. Główny bohater to Jan Baptysta Grenouille, który obdarzony jest niezwykłym zmysłem powonienia. Dążąc za swoim marzeniem jakim jest uchwycenie zapachu kobiety staje się seryjnym mordercą pięknych kobiet. Do tej fabuły muzykę skomponował sam reżyser Tom Tykwer, którego oczywiście nie mogło zabraknąć na festiwalu. Obraz w połączeniu z muzyką wykonywaną na żywo to coś niesamowitego. Orkiestra, chór, przecudowna  sopranistka oraz dyrygent. Dopiero te wszystkie elementy idealnie ze sobą zestrojone  pozwaliły naprawdę przeżyć historię i poczuć zapach Pachnidła.

Jeżeli tak byłoby w każdym kinie, to musiałabym kupić sobie roczny bilet wstępu!


Wszelkich informacji na temat kolejnych edycji Festiwalu Muzyki Filmowej, koncertów oraz biletów  szukajcie tutaj ->  http://www.fmf.fm/pl







     
Mój aparat niestety nie ogarnął w takich warunkach, więc zdjęcia pożyczone -> http://www.fmf.fm/pl


***


Stołówka U Romana na tarasie Akademii Muzycznej


Są takie miejsca w Krakowie, które każdy turysta, a tym bardziej mieszkaniec tego pięknego miasta, musi obowiązkowo zaliczyć.  Obok tych znanych każdemu: Wawel, Sukiennice i Kościół Mariacki, do Kanonu zalicza się coraz częściej miejsca zdecydowanie bardziej komercyjne. Jednym z takich właśnie miejsc jest Stołówka na tarasie Akademii Muzycznej (na ul.  Tomasza 43). Restauracja czynna od poniedziałku do piątku w godzinach 9-18, w soboty 9-16, a niedziele niestety nieczynna.

Jak tylko uda Ci się dołapać miejsce siedzące na jednym z tarasów, możesz uważać się za wielkiego Szczęściarza. Pyszny i niedrogi (drugie danie za  11.20-13.50 zł) obiad na świeżym powietrzu, a na dodatek piękno historycznego miasta atakujące z każdej strony.


Jeżeli miejsce przypadnie Wam do gustu, można wykupić bloczek na większą ilość obiadów, co w rezultacie wyjdzie nam na dobre :D

Spieszcie się, bo idzie zima! 







***

Najtrudniejszy pierwszy krok…

HISTORIA CZTERECH KOPCÓW

W związku z tym, że aktualnie mieszkam w Krakowie zdecydowana większość moich propozycji na czas wolny będzie wiązać się z tym właśnie miastem i jego okolicami. Tak też jest z pierwszą wycieczką:

Kierunek -> Kopiec Wandy


Kopiec Wandy to jeden z czterech kopców krakowskich, choć to ten najmniej doceniony. To idealne miejsce dla mieszkańców Krakowa, którzy po ciężkim dniu pracy albo nawet tygodniu, chcą odpocząć od zgiełku dużego miasta. Dojechać tam nietrudno. Najpierw jednym z wielu możliwych tramwajów dojechać do Placu Centralnego, a tam przesiąść się na tramwaj 16 albo 21.
Podróż od Dworca Głównego do Kopca zajmuje niespełna 40 minut! A jak to miejsce niewiele przypomina wielkie miasto.
Kopiec Wandy to najmniejszy kopiec spośród wszystkich kopców Krakowa, liczy zaledwie 14 metrów wysokości. Na jego szczycie, w miejscu dawnego krzyża, ustawiono figurę kamiennego orła projektu Jana Matejki.
Przy dobrych wiatrach można mieć naprawdę dobre widoki. Można dojrzeć stąd Wawel, Kopiec Kraka, Kombinat. Starzy mieszkańcy Krakowa twierdzą, że widać stąd nawet Tatry! Ja nie widziałam…
Aby zaaranżować w tym miejscu romantyczne chwile wystarczy zachód słońca, kocyk, wino ;D
I może jeszcze aparat, żeby zrobić kilka ciekawych zdjęć.





Trzeba pamiętać tylko o tym, żeby się nie zasiedzieć, bo ostatni tramwaj odjeżdża jeszcze przez 23. 

Miłego pobytu! 
AM


***