Krakowski Kumpir



Na co macie ochotę? Może kiełbaska z niebieskiej Nyski, Frytki Belgijskie, zapiekankę od Endziora, lody ze Starowiślnej a może Krakowski Kumpir?

Właśnie rozpoczęła się w Krakowie III edycja konkursu "Zawstydź obważanka i zagłosuj". Każdy może zagłosować na danie lub produkt kulinarny, które najbardziej kojarzy mu się z Krakowem albo takie, które po prostu tutaj smakuje najlepiej.

W pierwszej edycji wygrała kiełbaska z niebieskiej Nyski, natomiast rok temu frytki belgijskie. Na co kolej w tym roku? Może ten rok należy do Kumpira Krakowskiego, którego serwują między innymi pod Halą Targową? (jak się okazuje Kumpiry mogą też dojechać do nas :D )

Co to w ogóle Kumpir? Pewnie większość z Was zna już, a nawet próbowało ten nowy krakowski przysmak.  Otóź jest to ziemniak w mundurku pieczony na ogniu z masłem czosnkowym i wieloma różnymi sosami i dodatkami do wyboru. Najlepiej smakuje tradycyjny kumpir ze śmietaną, szczypiorkiem i cebulką prażoną. I do tego szklanka kefirku. Mniam ... Pycha.

Jeżeli wydawaje się Wam, że jednym ziemniakiem najeść się nie da, to jesteście w błędzie. Przekonajcie się sami, jak kumpir potrafi być sycący.

Dużym plusem Krakowskiego Kumpira jest też to, że wracając późno do domu zawsze możemy liczyć na gorące przyjęcie. Szczególnie ważne jest to gdy noce są jeszcze chłodne. Ziemniaki zamykają się w tygodniu o godzinie 4 nad ranem, a w weekendy dopiero o 6.






Więcej informacji na stronach:



III edycja konkursu "Zawstydź obważanka i zagłosuj" trwa do 24 maja. Szczegóły na stronie www.krakow.pl


***




Paryż za kilkaset złotych? Czemu nie! 

Subiektywny przewodnik po Paryżu. Część pierwsza

A jeżeli czasem macie już dość Krakowa  i polskiego humoru, polecam również zobaczyć To i Owo Tam. 

Moja propozycja dla Was to Paryż. Miasto, o którym słyszy się tak wiele różnych opinii. Dlatego warto wyrobić sobie własną. Dla mnie podróż do stolicy Francji była niezwykłym doświadczeniem. To zapewne dzięki połączeniu piękna i niepowtarzalności tego miejsca z ogromem szczęścia, jakie napotkało mnie w trakcie podróży.

Byłam w Paryżu już ponad rok temu i wtedy głównym moim założeniem było zobaczyć wiele w krótkim czasie i za niewielkie pieniądze. Oto post z cyklu Paryż za kilkaset złotych? Czemu nie! Dla wprawionych podróżników (z jeszcze studenckim podejściem) jest to do zrobienia.

Jeżeli chcecie zwiedzić cały Paryż to musicie sobie zarezerwować co najmniej tydzień i to w dodatku intensywny. My niestety mieliśmy tylko dwa dni z kawałkiem. Dodatkowo lubimy zbaczać z głównych szlaków poszukując  przygód, dlatego też nie udało nam się zobaczyć wszystkiego. Ale to dobry znak! Wrócimy do Paryża, żeby zwiedzić go do końca.

Przelot

Nasza podróż zaczyna się w Krakowie na lotnisku Balice. Przy odrobinie szczęścia i wielu godzinach spędzonych na stronach z tanimi lotami można upolować bilety z EasyJet za ok. 100 zł (w jedną stronę) i to na lotnisko Charles de Gaulle (położone ok. 20 km od centrum Paryża). Z Polski do stolicy Francji latają również inni przewoźnicy jak np. Ryanair czy Wizzair, jednak na lotnisko Beauvais oddalone od Paryża o ok. 90 km. Jeśli zależy Wam, żeby jak najwięcej czasu spędzić na zwiedzaniu to czasami warto poświęcić go nieco więcej w Polsce i znaleźć połączenie do CDG. Można polecieć w tej samej cenie i oszczędzić kilka godzin w podróży. Generalnie jest w czym wybierać.

Jak przypominam sobie pierwsze chwile na lotnisku Charles de Gaulle (jednym z największych na świecie) to pamiętam tylko chaos, dużo spieszących się ludzi, ogromny napływ informacji i tyle możliwości dalszego działania. My wybraliśmy, naszym zdaniem najtańszy środek transportu z Terminala 2 do centrum miasta -> kolej podmiejską sieci RER B (ok. 9 -10 €). (Pamiętajcie, że automat z biletami przyjmuje tylko monety. Dla  nas to było dużą niespodzianką.) Do wyboru są jeszcze autobusy różnych przewoźników, wypożyczalnie samochodów oraz taxi dla tych, dla których wygoda i oszczędność czasu jest priorytetem. W drodze powrotnej skorzystaliśmy z autobusów Roissybus, które odjeżdżają spod Opery. Cena również ok. 10-12 €.

Transport lokalny

Komunikacja po mieście generalnie nie jest tania. Jest natomiast wiele opcji oszczędności: Paris Visite, czyli imienny bilet na kilka dni (do wyboru od 1 do 5 dniowych), bilet weekendowy, karnet 10-ciu biletów jednorazowych. My nie mogliśmy się zdecydować pierwszego dnia i jak się okazało wyszło nam to na dobre. W związku z dużym smogiem komunikacja miejska przez cały weekend była darmowa. Szczęście w nieszczęściu. Choć na mieszkańcach Krakowa paryski smog nie robi jakiegoś większego wrażenia. Jesteśmy w końcu najlepsi(najgorsi) w Europie. :-P
Generalnie trzeba przyznać, że po mieście porusza się łatwo. A metro mimo, że jest bardzo rozbudowane to jest naprawdę dobrze i szczegółowo oznaczone, więc jak tylko mamy minimum poczucia przestrzeni to nie zgubimy się.

Noclegi

Noclegi w Paryżu również do tanich nie należą. Z pomocą przychodzą wyszukiwarki hosteli, mieszkań np. airbnb, trivago, tripadvisor czy fora internetowe, gdzie ogłaszają się osoby prywatne. My dzięki pomocy znajomych mieliśmy szczęście przenocować się u cudownej polskiej rodziny. Mimo, że nie znaliśmy się dobrze (a w zasadzie prawie wcale) przywitali nas jak dawno niewidzianych przyjaciół. Dzięki temu, że rodzina ta mieszka w Paryżu od około 20stu lat mogliśmy poczuć jak tak naprawdę żyje się, mieszka i je w Paryżu. Jeśli to czytacie - pozdrawiamy najserdeczniej!



















Jedzenie

Są takie rzeczy, które najlepiej smakują w Paryżu. Croissanty, bagietki i francuskie sery stały się naszym głównym pokarmem w ciągu dnia. Nie można zapomnieć jeszcze o makaronikach, które chyba wszystkim kojarzą się z Paryżem, no i oczywiście o francuskich winach, które jak się okazało spokojnie możemy pić nad brzegiem Sekwany. :) Innym miejscem gdzie można się cudownie zrelaksować są Pola Marsowe (pod Wieżą Eiffla). W Paryżu nie znajdziemy tabliczek typu „nie deptać trawnika”, „nie grać w piłkę” (które w Polsce są wszędobylskie), a wręcz przeciwnie. Pola Marsowe to najbardziej popularne miejsce pikników i spotkań mieszkańców tego cudownego miasta.
Jeżeli chodzi o obiad z prawdziwego zdarzenia dla dwóch osób to jest to koszt minimum 30-40 €. 

Nie obyło się też bez kawy z croissantem w kawiarni z widokiem na paryskie ulice. Obserwowanie ludzi to chyba moje ulubione zajęcie, a kawiarnia jest do tego idealnym miejscem. Polecam szczególnie te kawiarnie, które mają stoliki za zewnątrz. A co tam, że to już prawie ulica, bo chodnik wąski, skoro możesz poczuć się jak prawdziwy paryżanin.








Tyle informacji na dziś. W kolejnym poście będzie o tym co jest warte zobaczenia w Paryżu i gdzie wybrać się na zakupy, gdy ma się pieniądze. :D 





***